Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi jakub1985 z miasteczka Kutno. Mam przejechane 94998.00 kilometrów w tym 53.00 w terenie. Jeżdżę z prędkością średnią brak danych. i się wcale nie chwalę.
Suma podjazdów to 0 metrów.
Więcej o mnie.

baton rowerowy bikestats.pl

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy jakub1985.bikestats.pl

Archiwum bloga

Konin, las grąbliński, Licheń, w tym bonus od kierownika pociągu a także... silnik lotniczy BMW

Sobota, 11 sierpnia 2012 · dodano: 13.08.2012 | Komentarze 0

Tego dnia mieliśmy pojechać gdzieś na Regio Karnet co wielokrotnie już czyniliśmy ale trafiła nam się nieoczekiwana niespodzianka w pociągu. Otóż jak Damian poszedł do konduktora zalegalizować nasze karnety biletowe na dzisiejszy dzień i dokupić do nich bilet na rower dla danego dnia, ten jedynie sprzedał nam bilety na rower a zapomniał przystawić pieczątki legalizującej karnet. Planowaliśmy wcześniej w Pernie trasę rowerową Konin - Inowrocław, gdzie skorzystanie z karnetu byłoby wskazane ( o wiele taniej niż kupując jednorazowe bilety Krzewie - Konin oraz Inowrocław - OStrowy przez Toruń do tego bilety na rower na każdą z tych tras). W ten sposób udało nam się jeszcze zachować ostatnie nasze rubryki Regio Karnetów na kiedy indziej a za jedyne 5,50 czyli cenę przewozu roweru dojechaliśmy do Konina skąd postanowiliśmy, że pojedziemy do Lichenia i do Krośniewic na kołach nie korzystając już z pociągu w tym dniu. Zwiedzaliśmy też kapliczki, kościół i drogę krzyżową w lesie Grąblińskim, gdzie zawiódł mnie hamulec ( na szczęście nic mi się nie stało choć było groźnie). Może to kara za jazdę w miejscu gdzie nie powinno się tego robić. Wracając z Lichenia a konkretnie w Bratoszewicach przed Kłodawą od strony Sompolna Damian wypatrzył na CPNie silnik lotniczy BMW. była to dla nas nie lada gratka. Pisało że pochodzi on z zestrzelonego w tych okolicach w czasie II wojny światowej niemieckiego samolotu. Warto dodać że BMW specjalizowała się w produkcji silników lotniczych przed seryjną produkcją samochodów. Pogoda była w kratkę, co trochę chowaliśmy się przed deszczem ale pomimo tego bez trudu pokonaliśmy 94 - Damian i ja 110 km, bo po posiłku u babci jeszcze wróciłem do Kutna.


Kategoria Polska



Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!